Dwie dziewczyny z dwóch różnych światów zaprzyjaźniają się. Jednak nie wszystkim się to podoba. Co zrobią,by przekonać ich do tej przyjaźni?
wtorek, 14 sierpnia 2012
Przepraszamy...
Jest nam ciężko to mówić,ale niestety... musimy zakończyć to opowiadanie. Nie mamy już pomysłów, choć na początku było ich wiele. Niedługo obie będziemy musiały zająć się szkołą i ciężko nam byłoby się kontaktować, by pisać rozdziały. Przepraszamy,ale jakby co macie jeszcze blogi Pauli do czytania i Lola będzie często pomagała w ich pisaniu. Nie usuniemy tego bloga,bo Lola nie pamięta swojego e-maila a tylko ona mogła to zrobić. Ale Paula "usunie się" z listy autorów. Przepraszamy i dziękujemy za wszystko <3
czwartek, 12 lipca 2012
Blog + zawieszenie
Mój (Paula) nowy blog : Ps. : I love you... . A teraz wiadomość ode mnie,bo Loli nie ma: musimy na razie zawiesić bloga. Lola wyjechała na kolonie, potem jedzie do babci,a do mnie przyjeżdżają koleżanki i zero czasu. Obiecuję,że gdy tylko coś napiszemy to dodamy. Do napisania ;*
niedziela, 17 czerwca 2012
Rozdział V
<Evelyn>
-Ale co?! Nina,my chcemy się zamienić! - krzyknęłam.
-Przykro mi,ale szef się nie zgadza. Musicie wytrzymać jeszcze przez pewien czas - odpowiedziała i spojrzała na Holly. - Jak się czujesz? Gratulacje.
-Dzięki. Bardzo dobrze - rzekła, niepewnie patrząc na anioła.
-Ninna, błaaagam - Ev spojrzała na nią błagalnie. No no,zachowuje się zupełnie jak ja.
Nina westchnęła i zniknęła. Pojawiła się dopiero po 5 minutach.
-No dobra. Jak chcecie - machnęła ręką i po chwili widziałam tylko ciemność.
<Holly>
Patrzyłam jak dziewczyny upadają. Z niepokojem zbliżyłam się do nich,ale Nina machnęła uspokajająco ręką.
-Nie martw się,zaraz się obudzą. A macie już pomysł na imię dla dziecka?
-Hm.. Max jeszcze nie wie - powiedziałam niepewnie. - On na razie nie chciał mieć dziecka,bo dla niego najważniejsza jest sława. No i boję się,jak zareaguje.
-Holl,powiedz mu.Jeśli jesteś dla niego ważna - będzie się cieszył. Uwierz mi, może tak mówił,ale gdy już je będzie miał...
-Rozumiem - przerwałam,bo dziewczyny zaczęły się budzić.
-Co się stało? - spytała Evelyn.
-Evs,wszystko dobrze. Już wróciłyście - odpowiedziałam i uklęknęłam obok niej.
-Ale ja nie jestem Ev. Ja jestem Mary - powiedziała zdziwiona dziewczyna i spojrzała na Ev w jej ciele. Przez chwilę patrzyły na siebie zdziwione, po czym zaczęły krzyczeć.
-Nina, co się stał...? - Przerwały,bo jej nigdzie nie było. Zostawiła po sobie kartkę.
-"Przepraszam,ale nie mogę was zamienić. Szef. Wpadnę później,a teraz lecę do góry. Miłego dnia,ale jeszcze w nie swoich ciałach dziewczyny. Przepraszam. Nina." - Przeczytałam i wybuchnęłam śmiechem.
-Z czego się śmiejesz? - Wysyczała Mary-Evs. No Evs,ale w ciele Mary.
-Z was. Sorry dziewczyny. Może skoczymy na kawę? - zaproponowałam i już po chwili ruszyłyśmy w stronę kawiarni.
-To co,kawa razy trzy? - spytała moja nowa koleżanka.
-Ja poproszę herbatę - powiedziałam i patrzyłam,jak dziewczyna podchodzi złożyć zamówienie.
-Zaraz zmieni o mnie zdanie w całym mieście - mruknęła wściekła Evs.
-Nie przesadzaj - skarciłam ją i wdałam się w rozmowę z dziewczyną w ciele siostry Nathana. Ludzie,ten świat oszalał!
<Max>
Przeciągnąłem się i spojrzałem na dziewczynę,która leżała obok mnie. Wymęczyła mnie i nie jestem w stanie zrobić nic innego,niż przyglądać się jej cudownemu ciału.
-Mmm,o czym myślisz? - spytała,przytulając się do mnie.
-O tym,co mi przed chwilą robiłaś - wyszeptałem, powodując,że na jej twarzy zagościł uśmiech.
-Mogłabym to powtórzyć - odpowiedziała uwodzicielskim głosem,a mi po raz kolejny dzisiejszego dnia zrobiło się gorąco na całym ciele.
-Może kiedy indziej skarbie,bo zaraz wróci Holly.
-Czy nie mógłbyś z nią po prostu zerwać? Moglibyśmy przestać się ukrywać - powiedziała z wyrzutem w głosie.
-Lisa,kochanie,dobrze wiesz,że nie mogę. Ojciec Holly jest jednym z najważniejszych ludzi w kraju i związek z nią wypromuje nasz zespół. Ale gdy tylko zyskamy sławę, zostawię ją dla ciebie.
-No dobrze, niech ci będzie. Więc dalej będę musiała ukrywać nas przed chłopakami? - zapytałam,mając na myśli jej przyjaciół z One Direction. - Oni już zaczęli zastanawiać się,gdzie znikam.
-Nie martw się,zajmę się tym - uspokoiłem ją. Dziewczyna ze zwycięskim uśmiechem usiadła na moim brzuchu i zaczęła całować mnie po szyi.
-Jesteś pewien,że nie chcesz tego powtórzyć?
Bez słowa przewróciłem ją na plecy i zacząłem po raz kolejny uświadamiać jej, jak dużo jest dla mnie ważna.
________________________________________________________
Cześć ludzie <3 Mam nadzieję,że rozdział wyszedł dłuższy i ciekawszy. A na pewno taki jest,bo Lola odzyskała całkowity dostęp do komputera i powróciła do pisania. Żeby było jasne : od następnego rozdziału nasze bohaterki w stosunkach do innych (nie wtajemniczonych) będą się nazywały tak,jak ta, czyjej to ciało,a w rozmowach tylko ze sobą (ewentualnie Holly) będą prawdziwym imieniem. Mam nadzieję,że zrozumiecie xD No i jak wam się podoba część Max-Lisa? To pomysł naszej cudownej Loli,więc mogę powiedzieć,że ona wyjaśni wszystko ;D A ja zmykam,by odespać wczorajszy bal,bo przetańczyłam całe 5 godzin i nie mogę się nawet ruszyć xD Dzięki za wasze komentarze ~Paula
No tak,wracam i to z wielkim napływem weny. Ta część z Maxem wymyślona podczas pisania części Holly z Paulą. Mam nadzieję,że wam się spodoba taki pomysł. Żeby nie było wątpliwości : Lisa to siostra Mary. No i teraz tylko czekać na więcej komplikacji między nimi. A tak nawiasem pisząc : macie jakiś pomysł na imię dla dziecka(dziewczynki)? ;P Taa, zdradziłam płeć dziecka. Ale niech wam będzie. To dawajcie pomysły w komentarzach ~Lola
-Ale co?! Nina,my chcemy się zamienić! - krzyknęłam.
-Przykro mi,ale szef się nie zgadza. Musicie wytrzymać jeszcze przez pewien czas - odpowiedziała i spojrzała na Holly. - Jak się czujesz? Gratulacje.
-Dzięki. Bardzo dobrze - rzekła, niepewnie patrząc na anioła.
-Ninna, błaaagam - Ev spojrzała na nią błagalnie. No no,zachowuje się zupełnie jak ja.
Nina westchnęła i zniknęła. Pojawiła się dopiero po 5 minutach.
-No dobra. Jak chcecie - machnęła ręką i po chwili widziałam tylko ciemność.
<Holly>
Patrzyłam jak dziewczyny upadają. Z niepokojem zbliżyłam się do nich,ale Nina machnęła uspokajająco ręką.
-Nie martw się,zaraz się obudzą. A macie już pomysł na imię dla dziecka?
-Hm.. Max jeszcze nie wie - powiedziałam niepewnie. - On na razie nie chciał mieć dziecka,bo dla niego najważniejsza jest sława. No i boję się,jak zareaguje.
-Holl,powiedz mu.Jeśli jesteś dla niego ważna - będzie się cieszył. Uwierz mi, może tak mówił,ale gdy już je będzie miał...
-Rozumiem - przerwałam,bo dziewczyny zaczęły się budzić.
-Co się stało? - spytała Evelyn.
-Evs,wszystko dobrze. Już wróciłyście - odpowiedziałam i uklęknęłam obok niej.
-Ale ja nie jestem Ev. Ja jestem Mary - powiedziała zdziwiona dziewczyna i spojrzała na Ev w jej ciele. Przez chwilę patrzyły na siebie zdziwione, po czym zaczęły krzyczeć.
-Nina, co się stał...? - Przerwały,bo jej nigdzie nie było. Zostawiła po sobie kartkę.
-"Przepraszam,ale nie mogę was zamienić. Szef. Wpadnę później,a teraz lecę do góry. Miłego dnia,ale jeszcze w nie swoich ciałach dziewczyny. Przepraszam. Nina." - Przeczytałam i wybuchnęłam śmiechem.
-Z czego się śmiejesz? - Wysyczała Mary-Evs. No Evs,ale w ciele Mary.
-Z was. Sorry dziewczyny. Może skoczymy na kawę? - zaproponowałam i już po chwili ruszyłyśmy w stronę kawiarni.
-To co,kawa razy trzy? - spytała moja nowa koleżanka.
-Ja poproszę herbatę - powiedziałam i patrzyłam,jak dziewczyna podchodzi złożyć zamówienie.
-Zaraz zmieni o mnie zdanie w całym mieście - mruknęła wściekła Evs.
-Nie przesadzaj - skarciłam ją i wdałam się w rozmowę z dziewczyną w ciele siostry Nathana. Ludzie,ten świat oszalał!
<Max>
Przeciągnąłem się i spojrzałem na dziewczynę,która leżała obok mnie. Wymęczyła mnie i nie jestem w stanie zrobić nic innego,niż przyglądać się jej cudownemu ciału.
-Mmm,o czym myślisz? - spytała,przytulając się do mnie.
-O tym,co mi przed chwilą robiłaś - wyszeptałem, powodując,że na jej twarzy zagościł uśmiech.
-Mogłabym to powtórzyć - odpowiedziała uwodzicielskim głosem,a mi po raz kolejny dzisiejszego dnia zrobiło się gorąco na całym ciele.
-Może kiedy indziej skarbie,bo zaraz wróci Holly.
-Czy nie mógłbyś z nią po prostu zerwać? Moglibyśmy przestać się ukrywać - powiedziała z wyrzutem w głosie.
-Lisa,kochanie,dobrze wiesz,że nie mogę. Ojciec Holly jest jednym z najważniejszych ludzi w kraju i związek z nią wypromuje nasz zespół. Ale gdy tylko zyskamy sławę, zostawię ją dla ciebie.
-No dobrze, niech ci będzie. Więc dalej będę musiała ukrywać nas przed chłopakami? - zapytałam,mając na myśli jej przyjaciół z One Direction. - Oni już zaczęli zastanawiać się,gdzie znikam.
-Nie martw się,zajmę się tym - uspokoiłem ją. Dziewczyna ze zwycięskim uśmiechem usiadła na moim brzuchu i zaczęła całować mnie po szyi.
-Jesteś pewien,że nie chcesz tego powtórzyć?
Bez słowa przewróciłem ją na plecy i zacząłem po raz kolejny uświadamiać jej, jak dużo jest dla mnie ważna.
________________________________________________________
Cześć ludzie <3 Mam nadzieję,że rozdział wyszedł dłuższy i ciekawszy. A na pewno taki jest,bo Lola odzyskała całkowity dostęp do komputera i powróciła do pisania. Żeby było jasne : od następnego rozdziału nasze bohaterki w stosunkach do innych (nie wtajemniczonych) będą się nazywały tak,jak ta, czyjej to ciało,a w rozmowach tylko ze sobą (ewentualnie Holly) będą prawdziwym imieniem. Mam nadzieję,że zrozumiecie xD No i jak wam się podoba część Max-Lisa? To pomysł naszej cudownej Loli,więc mogę powiedzieć,że ona wyjaśni wszystko ;D A ja zmykam,by odespać wczorajszy bal,bo przetańczyłam całe 5 godzin i nie mogę się nawet ruszyć xD Dzięki za wasze komentarze ~Paula
No tak,wracam i to z wielkim napływem weny. Ta część z Maxem wymyślona podczas pisania części Holly z Paulą. Mam nadzieję,że wam się spodoba taki pomysł. Żeby nie było wątpliwości : Lisa to siostra Mary. No i teraz tylko czekać na więcej komplikacji między nimi. A tak nawiasem pisząc : macie jakiś pomysł na imię dla dziecka(dziewczynki)? ;P Taa, zdradziłam płeć dziecka. Ale niech wam będzie. To dawajcie pomysły w komentarzach ~Lola
sobota, 9 czerwca 2012
Rozdział IV
<Evelyn>
Obudziłam się w pokoju. Moim,jeśli dobrze sądzę. Przypomniał mi się Nathan z wczoraj i łzy zebrały mi się w oczach. Nagle stęskniłam się za chłopakami. Zachciałam wrócić do domu i zobaczyć się z Harry'm,Lisą. Tęskniłam za nimi. Miałam dość tej zamiany.
-Ev,jak się czujesz? - ktoś wszedł do mojego pokoju. Dziewczyna.
-Koszmarnie. Chcę wrócić do domu - mruknęłam w poduszkę,nim się powstrzymałam. Oo, wydałam sekret!
-Do domu? - Zapytała zdziwiona. - Ale przecież sama błagałaś Nathana, by cię z niego zabrał. Rozumiem,że po wczorajszej kłótni jesteś zła,ale masz tutaj przecież spędzić całe wakacje.
-Nic nie rozumiesz. Ja nie jestem Evelyn. Ja jestem Mary. Ev jest w moim ciele w moim domu. Ja chcę tam wrócić.
-O Boże Evelyn,co się z Tobą dzieje? - Dziewczyna z niepokojem przyłożyła mi rękę do czoła. - Zaraz zawołam chłopaków i...
-Nie. Musisz mi pomóc wrócić. Proszę - Popatrzyłam na nią z nadzieją.
-No dobra - westchnęła. - Ale nie wierzę,że to prawda.
Tak! Udało mi się i już dziś wrócę! Dzięki ci...nieznajoma!
<Mary>
Mam tego serdecznie dość! Rozumiem,że mieszkam z piątką chłopaków,ale czy oni muszą się tak zachowywać?! Liam spędza każdą chwilę z Danielle,Zayn ze swoją nową dziewczyną Pierre,Lou z Eleanor a Niall i Harry ze mną. Mam już ich serdecznie dosyć! Chciałabym wrócić do swojego życia,ale zapewne Mary nie będzie chciała. Ostatnio trochę się z chłopakami upiliśmy i wyznałam im całą prawdę,ale byli zbyt pijani,by coś zapamiętać. Jedyny trzeźwy Liam uznał,że nie mówiłam serio i później wypominał mi,że zbyt dużo wypiłam.
-Ej,eeejjj - ktoś krzyczał pod moim oknem i rzucał w nie kamyczkami. Podeszłam i otworzyłam je. Niestety,dostałam jednym kamykiem w czoło.
-Ała.
Na dole stała uśmiechnięta Mary,a za nią Holly. Oby chciała wrócić do swojego ciała!
-Wchodźcie,nikogo nie ma - krzyknęłam i machnęłam im w stronę drzwi. Chłopcy mieli jakiś wywiad,więc miałam spokój. Przynajmniej teraz.
-Cześć! - Rzuciła się na mnie i mocno mnie przytuliła. -Ev,ja chcę wrócić do swojego ciała!
-Ja też - odwzajemniłam jej uśmiech i spojrzałam na Holl. - Cześć Holly.
-Aaa,Holly - walnęła się w głowę Mary. - Wiedziałam,że coś na H.
Zaśmiałyśmy się i usiadłyśmy na kanapie.
-To co,wzywamy Ninę? - spytałam.
-No pewnie,ale jak...
Nad naszymi głowami nagle pojawiło się nasze wybawienie.
-Nina,chcemy się znów zamienić! - krzyknęłyśmy obie.
-Z chcęcią,ale...
_______________________________________________
No właśnie,jakie ale,dowiecie się w następnym. A teraz przepraszamy,że tak długo nic nie było,ale szkoła :D Następny niedługo. ~Paula & Lola
Obudziłam się w pokoju. Moim,jeśli dobrze sądzę. Przypomniał mi się Nathan z wczoraj i łzy zebrały mi się w oczach. Nagle stęskniłam się za chłopakami. Zachciałam wrócić do domu i zobaczyć się z Harry'm,Lisą. Tęskniłam za nimi. Miałam dość tej zamiany.
-Ev,jak się czujesz? - ktoś wszedł do mojego pokoju. Dziewczyna.
-Koszmarnie. Chcę wrócić do domu - mruknęłam w poduszkę,nim się powstrzymałam. Oo, wydałam sekret!
-Do domu? - Zapytała zdziwiona. - Ale przecież sama błagałaś Nathana, by cię z niego zabrał. Rozumiem,że po wczorajszej kłótni jesteś zła,ale masz tutaj przecież spędzić całe wakacje.
-Nic nie rozumiesz. Ja nie jestem Evelyn. Ja jestem Mary. Ev jest w moim ciele w moim domu. Ja chcę tam wrócić.
-O Boże Evelyn,co się z Tobą dzieje? - Dziewczyna z niepokojem przyłożyła mi rękę do czoła. - Zaraz zawołam chłopaków i...
-Nie. Musisz mi pomóc wrócić. Proszę - Popatrzyłam na nią z nadzieją.
-No dobra - westchnęła. - Ale nie wierzę,że to prawda.
Tak! Udało mi się i już dziś wrócę! Dzięki ci...nieznajoma!
<Mary>
Mam tego serdecznie dość! Rozumiem,że mieszkam z piątką chłopaków,ale czy oni muszą się tak zachowywać?! Liam spędza każdą chwilę z Danielle,Zayn ze swoją nową dziewczyną Pierre,Lou z Eleanor a Niall i Harry ze mną. Mam już ich serdecznie dosyć! Chciałabym wrócić do swojego życia,ale zapewne Mary nie będzie chciała. Ostatnio trochę się z chłopakami upiliśmy i wyznałam im całą prawdę,ale byli zbyt pijani,by coś zapamiętać. Jedyny trzeźwy Liam uznał,że nie mówiłam serio i później wypominał mi,że zbyt dużo wypiłam.
-Ej,eeejjj - ktoś krzyczał pod moim oknem i rzucał w nie kamyczkami. Podeszłam i otworzyłam je. Niestety,dostałam jednym kamykiem w czoło.
-Ała.
Na dole stała uśmiechnięta Mary,a za nią Holly. Oby chciała wrócić do swojego ciała!
-Wchodźcie,nikogo nie ma - krzyknęłam i machnęłam im w stronę drzwi. Chłopcy mieli jakiś wywiad,więc miałam spokój. Przynajmniej teraz.
-Cześć! - Rzuciła się na mnie i mocno mnie przytuliła. -Ev,ja chcę wrócić do swojego ciała!
-Ja też - odwzajemniłam jej uśmiech i spojrzałam na Holl. - Cześć Holly.
-Aaa,Holly - walnęła się w głowę Mary. - Wiedziałam,że coś na H.
Zaśmiałyśmy się i usiadłyśmy na kanapie.
-To co,wzywamy Ninę? - spytałam.
-No pewnie,ale jak...
Nad naszymi głowami nagle pojawiło się nasze wybawienie.
-Nina,chcemy się znów zamienić! - krzyknęłyśmy obie.
-Z chcęcią,ale...
_______________________________________________
No właśnie,jakie ale,dowiecie się w następnym. A teraz przepraszamy,że tak długo nic nie było,ale szkoła :D Następny niedługo. ~Paula & Lola
czwartek, 24 maja 2012
Cześć.
Piszę to by powiadomić was,że niestety muszę na jakiś czas zawiesić blogi. Chodzi o to,że muszę poprawić 3 oceny by mieć pasek. A muszę go mieć bo to w końcu 3 gimnazjum i mój wychowawca chce,by ktoś ten pasek w końcu miał,a mi wahają się tylko 3 oceny,więc jest dobrze. Obiecuję,że jak tylko coś napiszę,to dodam. I w wakacje będę miała również mało czasu, bo przyjeżdżają koleźanki na prawie cały miesiąc,potem jadę do cioci do Niemiec. Ale jak tylko uda mi się coś napisać, będę dodawała. To tyle,idę się uczyć do kartkówki. Pa ~ Paula
No i skoro weszłam (ale po kryjomu) to napiszę wam(ale Paula to doda),że przepraszam,ale z mojej strony póki co rozdziału nie będzie. Mam szlaban za oceny (i nie tylko) do końca roku szkolnego i wątpie,by się wcześniej skończył. Ja dołącze do Pauli dopiero w wakacje. Więc czekajcie na nasze wspólne rozdziały,które już za miesiąc :) ~Lola
środa, 16 maja 2012
Rozdział III
<Harry>
Nie wiedziałem,gdzie poszła Mary. Lisa powiedziała,że wróciła do domu,by coś zjeść,ale dzwoniłem do chłopaków i mówili,że jej nie ma. Martwiłem się o nią. Była dla mnie jak siostra, którą powinienem się opiekować. Chociaż,może była dla mnie kimś więcej...? Postanowiliśmy wrócić do domu i tam na nią poczekać. Minęła 17:00, 18:00... Gdy na zegarze wybiła 19:00 wkurzyłem się. Gdzie ona poszła? Miała mnie informować,jeśli gdzieś wychodzi i o której wróci. Nagle drzwi otworzyły się i do środka weszła nasza zguba.
-No nareszcie! - krzyknąłem i podbiegłem do niej. Była jakaś inna. Nie wyglądem - wyglądała tak jak zawsze. Ale zachowaniem. Stała i spoglądała na Nialla z uwielbieniem. No hello,czy ona przypadkiem nie powinna kochać mnie,a nie żarłoka?
-Ymm..., Mary,skarbie? - Pomachałem jej ręką przed oczami. - Wszystko ok?
-Co? - spytała nieprzytomnie. - Ahh,tak. Po prostu zobaczyłam... Niall ma brudną koszulkę.-Wskazała na plamę na jego ubraniu. No dobra,to było dziwne. Ale nic.
-Może chcesz się położyć? - spytałem, obserwując jej reakcję. Stała niezdecydowana, przygryzając lekko dolną wargę. Chwila moment,ona nigdy tak nie robiła.
-Jasne,położę się - odpowiedziała i ruszyła w stronę pokoi. I nic by mnie nie zdziwiło,gdyby nie to,że weszła do mojego pokoju.
-Mary,ale to jest mój pokój - powiedziałem i otworzyłem inne drzwi. - To jest twój.
-No tak,jestem trochę zmęczona.
Z nieśmiałością weszła do pokoju. Teraz już wiem,że coś się stało. Bo to jest pokój Nialla!
-Mary,coś się dzieje,prawda? Już drugi raz weszłaś do nie tego pokoju co trzeba. Powiedz mi- poprosiłem,łapiąc ją za rękę i ciągnąc co prawidłowego pokoju.
-Nic,tylko się źle czuję. Po prostu daj mi czas,chcę się przespać. Powinno mi przejść - powiedziała,nie patrząc mi w oczy. Czyżby kłamała? Muszę się dowiedzieć.
<Nathan>
Zabiję ją. Gdy tylko wróci zabiję. Jak mogła wyjść z próby i nie pojawić się w domu?! Czy ona nie zdaje sobie sprawy z tego,że się o nią martwię? No dobra,nigdy nie byłem odpowiedzialnym bratem,ale martwię się o nią. A jeśli ją ktoś porwie,albo zgwałci? Nigdy sobie tego nie wybaczę.
-Daj spokój stary,nic jej nie będzie. - Max poklepał mnie pocieszająco w plecy i przeniósł wzrok na telewizor. - A teraz oglądaj mecz. Nasi muszą wygrać.
Patrzyłem nieprzytomnym wzrokiem na telewizor. Max nie potrafi mnie pocieszyć. Ale nie dziwię się,że próbuje. Obiecałem mu,że obejrzę z nim ten mecz. Ale najgorsze,że Evelyn nie ma. Gdyby nie to,może mógłbym cieszyć się tym meczem.
-Cześć wszystkim - usłyszałem. - Co tam słychać?
-Evelyn,wariatko,co ty wyprawiasz?! -krzyknąłem na nią. - Czyś ty powariowała?! Martwiłem się o ciebie!
-Przepraszam - powiedziała nieśmiało. - Spotkałam koleżankę i jakoś się zagadałyśmy i... - Nie skończyła,bo jej przerwałem.
-Nie obchodzi mnie co robiłaś! Jeszcze raz znikniesz bez powiedzenia mi gdzie idziesz,a wrócisz do domu,rozumiesz?! - wyładowałem cały swój gniew. Ale przesadziłem. Ev z płaczem zamknęła się w łazience. Nigdy nie widziałem jej płaczącej.
-Brawo stary,chyba przesadziłeś,nie sądzisz? - zapytał Max, patrząc na mnie groźnie.
-Masz rację. Idę ją przeprosić.
Jak powiedziałem,tak zrobiłem. Pukałem do drzwi i krzyczałem,ale nie otwierała. Bałem się,że mogła coś sobie zrobić. Sięgnąłem po zapasowy klucz i otworzyłem drzwi. Evelyn siedziała, opierając się o ścianę i spała. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do pokoju,kładąc ją na łóżku. Chyba rzeczywiście przesadziłem. Ale nie moja wina,że się o nią martwię. Muszę się zmienić. Z takim postanowieniem zamknąłem za sobą drzwi.
____________________________________
Teraz będzie krótko. Rozdział nudny,przepraszam. Moja wina,bo pisałam sama. Lola ma szlaban i nie wiemy,kiedy jej się skończy. Więc prawdopodobnie do tego czasu rozdział się nie pojawi (chyba,że ogarnę lenistwo i coś napiszę.) Do następnej <3 ~Paula
Nie wiedziałem,gdzie poszła Mary. Lisa powiedziała,że wróciła do domu,by coś zjeść,ale dzwoniłem do chłopaków i mówili,że jej nie ma. Martwiłem się o nią. Była dla mnie jak siostra, którą powinienem się opiekować. Chociaż,może była dla mnie kimś więcej...? Postanowiliśmy wrócić do domu i tam na nią poczekać. Minęła 17:00, 18:00... Gdy na zegarze wybiła 19:00 wkurzyłem się. Gdzie ona poszła? Miała mnie informować,jeśli gdzieś wychodzi i o której wróci. Nagle drzwi otworzyły się i do środka weszła nasza zguba.
-No nareszcie! - krzyknąłem i podbiegłem do niej. Była jakaś inna. Nie wyglądem - wyglądała tak jak zawsze. Ale zachowaniem. Stała i spoglądała na Nialla z uwielbieniem. No hello,czy ona przypadkiem nie powinna kochać mnie,a nie żarłoka?
-Ymm..., Mary,skarbie? - Pomachałem jej ręką przed oczami. - Wszystko ok?
-Co? - spytała nieprzytomnie. - Ahh,tak. Po prostu zobaczyłam... Niall ma brudną koszulkę.-Wskazała na plamę na jego ubraniu. No dobra,to było dziwne. Ale nic.
-Może chcesz się położyć? - spytałem, obserwując jej reakcję. Stała niezdecydowana, przygryzając lekko dolną wargę. Chwila moment,ona nigdy tak nie robiła.
-Jasne,położę się - odpowiedziała i ruszyła w stronę pokoi. I nic by mnie nie zdziwiło,gdyby nie to,że weszła do mojego pokoju.
-Mary,ale to jest mój pokój - powiedziałem i otworzyłem inne drzwi. - To jest twój.
-No tak,jestem trochę zmęczona.
Z nieśmiałością weszła do pokoju. Teraz już wiem,że coś się stało. Bo to jest pokój Nialla!
-Mary,coś się dzieje,prawda? Już drugi raz weszłaś do nie tego pokoju co trzeba. Powiedz mi- poprosiłem,łapiąc ją za rękę i ciągnąc co prawidłowego pokoju.
-Nic,tylko się źle czuję. Po prostu daj mi czas,chcę się przespać. Powinno mi przejść - powiedziała,nie patrząc mi w oczy. Czyżby kłamała? Muszę się dowiedzieć.
<Nathan>
Zabiję ją. Gdy tylko wróci zabiję. Jak mogła wyjść z próby i nie pojawić się w domu?! Czy ona nie zdaje sobie sprawy z tego,że się o nią martwię? No dobra,nigdy nie byłem odpowiedzialnym bratem,ale martwię się o nią. A jeśli ją ktoś porwie,albo zgwałci? Nigdy sobie tego nie wybaczę.
-Daj spokój stary,nic jej nie będzie. - Max poklepał mnie pocieszająco w plecy i przeniósł wzrok na telewizor. - A teraz oglądaj mecz. Nasi muszą wygrać.
Patrzyłem nieprzytomnym wzrokiem na telewizor. Max nie potrafi mnie pocieszyć. Ale nie dziwię się,że próbuje. Obiecałem mu,że obejrzę z nim ten mecz. Ale najgorsze,że Evelyn nie ma. Gdyby nie to,może mógłbym cieszyć się tym meczem.
-Cześć wszystkim - usłyszałem. - Co tam słychać?
-Evelyn,wariatko,co ty wyprawiasz?! -krzyknąłem na nią. - Czyś ty powariowała?! Martwiłem się o ciebie!
-Przepraszam - powiedziała nieśmiało. - Spotkałam koleżankę i jakoś się zagadałyśmy i... - Nie skończyła,bo jej przerwałem.
-Nie obchodzi mnie co robiłaś! Jeszcze raz znikniesz bez powiedzenia mi gdzie idziesz,a wrócisz do domu,rozumiesz?! - wyładowałem cały swój gniew. Ale przesadziłem. Ev z płaczem zamknęła się w łazience. Nigdy nie widziałem jej płaczącej.
-Brawo stary,chyba przesadziłeś,nie sądzisz? - zapytał Max, patrząc na mnie groźnie.
-Masz rację. Idę ją przeprosić.
Jak powiedziałem,tak zrobiłem. Pukałem do drzwi i krzyczałem,ale nie otwierała. Bałem się,że mogła coś sobie zrobić. Sięgnąłem po zapasowy klucz i otworzyłem drzwi. Evelyn siedziała, opierając się o ścianę i spała. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do pokoju,kładąc ją na łóżku. Chyba rzeczywiście przesadziłem. Ale nie moja wina,że się o nią martwię. Muszę się zmienić. Z takim postanowieniem zamknąłem za sobą drzwi.
____________________________________
Teraz będzie krótko. Rozdział nudny,przepraszam. Moja wina,bo pisałam sama. Lola ma szlaban i nie wiemy,kiedy jej się skończy. Więc prawdopodobnie do tego czasu rozdział się nie pojawi (chyba,że ogarnę lenistwo i coś napiszę.) Do następnej <3 ~Paula
sobota, 21 kwietnia 2012
Cześć
Hejka wszystkim. Tu Paula. Napisałam tą wiadomość,by przeprosić was w naszym imieniu,ale w tym tygodniu rozdział się nie pojawi. Nie jesteśmy w stanie teraz nic napisać,bo obydwie uczymy się do egzaminów. Jednak obiecujemy,że dodamy go jakoś zaraz po egzaminach,gdy będziemy miały więcej czasu. ~Paula & Lola.
poniedziałek, 16 kwietnia 2012
Rozdział II
<Mary>
Ledwo dojechaliśmy do ich domu,a Niall przypomniał sobie,że nie mają nic do jedzenia. Oczywiście musiał od razu pojechać do sklepu. A ponieważ najbliższy sklep jest jakieś 2 kilometry stąd uznał,że to zdecydowanie za daleko i trzeba go tam zawieźć. Jako jedyny taką chęć wyraził Louis i już po chwili ich nie było. Nic dziwnego. Natomiast ja i Lisa dostałyśmy swoje pokoje i poszłyśmy się rozpakować. Ja miałam Taki,a Lisa Taki. Jednak chłopaki potrafią urządzić pokoje. A już się bałam.
-Marruś! - krzyknął Harry i wbiegł do mojego pokoju.
-Harruś! - odkrzyknęłam i uśmiechnięta przytuliłam się do niego.
-Tęskniłem za moją kochaną dziewczynką.
-Aww,ja za tobą też - powiedziałam i pocałowałam go mocno w policzek. W tym samym czasie do środka wleciało pozostałe 2/5 zespołu i moja siostra. Widać chłopaki jeszcze nie wrócili. W sumie czemu się dziwić,Niall miałby wrócić tak szybko ze sklepu? To nie w jego stylu.
-Uuuu - powiedzieli na nasz widok i wszyscy się zaśmialiśmy.
-Co powiecie na spacer w parku? - spytał uśmiechnięty Zayn, ciągle przyglądając się Lisie. Czyżby mu się podobała?
-Ja jestem za - odpowiedziałam. Inni mi przytaknęli,więc Liam napisał do chłopaków gdzie jesteśmy i poszliśmy. Oczywiście nie obyło się bez fanek,ale ja i Lisa zręcznie im uciekłyśmy i czekałyśmy w pobliżu na nich. Trochę to trwało. Aż zgłodniałam.
-Ej,ja zaraz wracam. Jestem głodna,a Niall już pewnie wrócił z co najmniej 4 reklamówkami żarcia,więc pewnie będzie coś dla mnie - powiedziałam siostrze ze śmiechem i poszłam.
Ku mojemu zaskoczeniu nikogo nie było. Więc albo jeszcze nie wrócili,albo już poszli do parku. Westchnęłam i zaczęłam wracać. Chyba zajdę po drodze coś zjeść.
<Evelyn>
Siedziałam na próbie chłopaków. Śpiewali właśnie "Glad you came". Tak szczerze nigdy nie słuchałam ich,a ta piosenka przypadła mi do gustu. Ale czemu się dziwić - Nathan brzmi tu po prostu rewelacyjnie. Nie wiedziałam,że mój braciszek ma taki świetny głos. Widać,że mało o nim wiem.
-No i jak? - Podeszła do mnie Holly,dziewczyna Maxa. - Podoba ci się?
-Mam skłamać,czy nie? - zapytałam. Holly zaśmiała się i usiadła obok mnie.
-Możesz kłamać -szepnęła.
-Więc są koszmarni. A Nathan najgorszy - powiedziałam z powagą.
-Że co?! - Krzyknął Nath,który jakimś cudem nas usłyszał. - Jak to jestem najgorszy?! Jesteś moją siostrą,powinnaś mnie wspierać!
Razem z Holl wybuchnęłyśmy śmiechem. Spadłam z krzesła i leżałam a podłodze,dalej się śmiejąc. Nie wiedzieli o co nam chodzi. Każdy z nich miał na twarzy wypisane morderstwo. I to chcieli zabić mnie.
-Chodzi o to,że kłamałam - powiedziałam przez śmiech.
-Jasne,wiem kiedy kłamiesz - odparł obrażony Nathan i odwrócił się do mnie plecami.
-Oh, Nathaneczku.- Wzdrygnął się,gdy usłyszał jak go nazwałam. - Wiesz,że jesteś moim najlepszym bratem?
-Jestem twoim jedynym bratem - mruknął i dalej na mnie nie patrzył.
- Jak sobie chcesz. Wracam na piechotę. - Wzruszyłam ramionami i wyszłam. Kierowałam się do domu,gdy wpadłam na jakąś dziewczynę.
-Przepraszam,nic ci nie jest? - spytała.
-Nie nic. Przepraszam,nie zauważyłam cię - pomogłam jej wstać i zajęłam się moim bolącym ramieniem. Jeszcze tego brakowało.
-Evelyn,Mary? - spytał jakiś głos.
Rozejrzałyśmy się i zobaczyłam coś...dziwnego. Każda osoba stała w miejscu,jakby zatrzymał się czas,a nad nami latał..anioł.
-Kim jesteś? - zapytałam ze strachem.
-Nina,wasz anioł. Mam dla was pewne..ostrzeżenie. Pewnej osobie nie podoba się stosunek Evelyn do Nathana,więc wymyślił,by zamienić was miejscami. Co wy na to? - powiedziała szybko.
-Że co?! - krzyknęłyśmy obie.
-To propozycja kusząca dla obydwu. Ty Mary - zwróciła się do mojej nowej znajomej - poznałabyś The Wanted. Natomiast ty Evelyn One Direction. No i poczułybyście,że tęsknicie za swoim życiem.
-No chyba nie - mruknęłam pod nosem,jednak na głos powiedziałam coś innego. - W sumie,czemu nie.
Mary potwierdziła.
-No to macie czas do 17:00. Potem przyjdę i was zamienię - powiedziała jeszcze. - Wykorzystajcie ten czas,by zapoznać się z waszą nową osobą. Bo nie możecie się przyznać co się stało.
Zniknęła. My,choć dalej zaskoczone,zajęłyśmy się rozmową. Już się nie mogę doczekać!
______________________________________
Czeeeść <3 Przepraszam,jeśli coś namieszałam pod koniec,ale już sama nie byłam pewna,jak to opisać. Mam nadzieję,że wam się spodoba. Miał być wcześniej,ale nie mogłam tego skończyć.A w następnym...zamiana! Będę miała na to trochę więcej czasu,bo jestem chora i nie wiem,czy pójdę jutro do szkoły. A nie chcę! (no prawie,bo jedziemy też do szkoły ponadgimnazjalnej w czasie lekcji). A następny powinien być nie długo. Pozdrawiam ~Paula
Nooo,to jest następny. Nie wiem co jej się nie podoba w tej końcówce. Jak dla mnie jest super.Ja niestety nie jestem chora,więc nie wiem,kiedy napiszę następną moją część. No a jeszcze Egzaminy (obie piszemy, więc rozdziały w tamtym czasie (24-26) się nie pojawi). Ale następny,kto wie,może napiszemy szybciej. Pozdrowionka ~Lola
Ledwo dojechaliśmy do ich domu,a Niall przypomniał sobie,że nie mają nic do jedzenia. Oczywiście musiał od razu pojechać do sklepu. A ponieważ najbliższy sklep jest jakieś 2 kilometry stąd uznał,że to zdecydowanie za daleko i trzeba go tam zawieźć. Jako jedyny taką chęć wyraził Louis i już po chwili ich nie było. Nic dziwnego. Natomiast ja i Lisa dostałyśmy swoje pokoje i poszłyśmy się rozpakować. Ja miałam Taki,a Lisa Taki. Jednak chłopaki potrafią urządzić pokoje. A już się bałam.
-Marruś! - krzyknął Harry i wbiegł do mojego pokoju.
-Harruś! - odkrzyknęłam i uśmiechnięta przytuliłam się do niego.
-Tęskniłem za moją kochaną dziewczynką.
-Aww,ja za tobą też - powiedziałam i pocałowałam go mocno w policzek. W tym samym czasie do środka wleciało pozostałe 2/5 zespołu i moja siostra. Widać chłopaki jeszcze nie wrócili. W sumie czemu się dziwić,Niall miałby wrócić tak szybko ze sklepu? To nie w jego stylu.
-Uuuu - powiedzieli na nasz widok i wszyscy się zaśmialiśmy.
-Co powiecie na spacer w parku? - spytał uśmiechnięty Zayn, ciągle przyglądając się Lisie. Czyżby mu się podobała?
-Ja jestem za - odpowiedziałam. Inni mi przytaknęli,więc Liam napisał do chłopaków gdzie jesteśmy i poszliśmy. Oczywiście nie obyło się bez fanek,ale ja i Lisa zręcznie im uciekłyśmy i czekałyśmy w pobliżu na nich. Trochę to trwało. Aż zgłodniałam.
-Ej,ja zaraz wracam. Jestem głodna,a Niall już pewnie wrócił z co najmniej 4 reklamówkami żarcia,więc pewnie będzie coś dla mnie - powiedziałam siostrze ze śmiechem i poszłam.
Ku mojemu zaskoczeniu nikogo nie było. Więc albo jeszcze nie wrócili,albo już poszli do parku. Westchnęłam i zaczęłam wracać. Chyba zajdę po drodze coś zjeść.
<Evelyn>
Siedziałam na próbie chłopaków. Śpiewali właśnie "Glad you came". Tak szczerze nigdy nie słuchałam ich,a ta piosenka przypadła mi do gustu. Ale czemu się dziwić - Nathan brzmi tu po prostu rewelacyjnie. Nie wiedziałam,że mój braciszek ma taki świetny głos. Widać,że mało o nim wiem.
-No i jak? - Podeszła do mnie Holly,dziewczyna Maxa. - Podoba ci się?
-Mam skłamać,czy nie? - zapytałam. Holly zaśmiała się i usiadła obok mnie.
-Możesz kłamać -szepnęła.
-Więc są koszmarni. A Nathan najgorszy - powiedziałam z powagą.
-Że co?! - Krzyknął Nath,który jakimś cudem nas usłyszał. - Jak to jestem najgorszy?! Jesteś moją siostrą,powinnaś mnie wspierać!
Razem z Holl wybuchnęłyśmy śmiechem. Spadłam z krzesła i leżałam a podłodze,dalej się śmiejąc. Nie wiedzieli o co nam chodzi. Każdy z nich miał na twarzy wypisane morderstwo. I to chcieli zabić mnie.
-Chodzi o to,że kłamałam - powiedziałam przez śmiech.
-Jasne,wiem kiedy kłamiesz - odparł obrażony Nathan i odwrócił się do mnie plecami.
-Oh, Nathaneczku.- Wzdrygnął się,gdy usłyszał jak go nazwałam. - Wiesz,że jesteś moim najlepszym bratem?
-Jestem twoim jedynym bratem - mruknął i dalej na mnie nie patrzył.
- Jak sobie chcesz. Wracam na piechotę. - Wzruszyłam ramionami i wyszłam. Kierowałam się do domu,gdy wpadłam na jakąś dziewczynę.
-Przepraszam,nic ci nie jest? - spytała.
-Nie nic. Przepraszam,nie zauważyłam cię - pomogłam jej wstać i zajęłam się moim bolącym ramieniem. Jeszcze tego brakowało.
-Evelyn,Mary? - spytał jakiś głos.
Rozejrzałyśmy się i zobaczyłam coś...dziwnego. Każda osoba stała w miejscu,jakby zatrzymał się czas,a nad nami latał..anioł.
-Kim jesteś? - zapytałam ze strachem.
-Nina,wasz anioł. Mam dla was pewne..ostrzeżenie. Pewnej osobie nie podoba się stosunek Evelyn do Nathana,więc wymyślił,by zamienić was miejscami. Co wy na to? - powiedziała szybko.
-Że co?! - krzyknęłyśmy obie.
-To propozycja kusząca dla obydwu. Ty Mary - zwróciła się do mojej nowej znajomej - poznałabyś The Wanted. Natomiast ty Evelyn One Direction. No i poczułybyście,że tęsknicie za swoim życiem.
-No chyba nie - mruknęłam pod nosem,jednak na głos powiedziałam coś innego. - W sumie,czemu nie.
Mary potwierdziła.
-No to macie czas do 17:00. Potem przyjdę i was zamienię - powiedziała jeszcze. - Wykorzystajcie ten czas,by zapoznać się z waszą nową osobą. Bo nie możecie się przyznać co się stało.
Zniknęła. My,choć dalej zaskoczone,zajęłyśmy się rozmową. Już się nie mogę doczekać!
______________________________________
Czeeeść <3 Przepraszam,jeśli coś namieszałam pod koniec,ale już sama nie byłam pewna,jak to opisać. Mam nadzieję,że wam się spodoba. Miał być wcześniej,ale nie mogłam tego skończyć.A w następnym...zamiana! Będę miała na to trochę więcej czasu,bo jestem chora i nie wiem,czy pójdę jutro do szkoły. A nie chcę! (no prawie,bo jedziemy też do szkoły ponadgimnazjalnej w czasie lekcji). A następny powinien być nie długo. Pozdrawiam ~Paula
Nooo,to jest następny. Nie wiem co jej się nie podoba w tej końcówce. Jak dla mnie jest super.Ja niestety nie jestem chora,więc nie wiem,kiedy napiszę następną moją część. No a jeszcze Egzaminy (obie piszemy, więc rozdziały w tamtym czasie (24-26) się nie pojawi). Ale następny,kto wie,może napiszemy szybciej. Pozdrowionka ~Lola
czwartek, 12 kwietnia 2012
Rozdział I
<Evelyn>
-Nathan! - krzyknęłam głośno i w kilku skokach znalazłam się przed jego pokojem. - Otwieraj natychmiast!
Zaczęłam uderzać w drzwi. Miałam ochotę udusić tego zakochanego w sobie pacana. Jednak najpierw musiałam go wybawić z pokoju. Bo co to za zbrodnia,skoro zamknął się i nie chce wyjść?
-Czego chcesz? - Jego rozczochrana głowa znalazła się w niewielkiej szczelinie między drzwiami a framugą. Na widok mojej fryzury roześmiał się,puszczając drzwi.
Na ten moment czekałam. Szybko odepchnęłam go i weszłam do środka. Był dokładnie taki jak myślałam - bałagan, łóżka i biurka nie było widać. Podłogi z resztą też. Było tylko jedne czyste miejsce - jego fortepian. Dostał go od dziadka na 10 urodziny i zawsze dbał o niego. Nie to co o mnie.
-Ev,po co ty tu przyszłaś? - spytał,ziewając. - Masz jakiś konkretny powód,czy przyszłaś pozwiedzać mój pokój? Jeśli to drugie to mam tylko jedno do powiedzenia. Tam są drzwi. - Wskazał mi drogę i rzucił się na łóżko.
Zastanowiłam się chwilę. Mówić mu o tym,czy nie...
-Twoi koledzy przyszli - powiedziałam w końcu. Niepotrzebnie. Nathan szybko rzucił we mnie swoją poduszką i w piżamie zleciał do kuchni,gdzie siedzieli jego koledzy z zespołu. Aa,bo nie wspomniałam. Mój kochany braciszek razem ze znajomymi ma zespół. The Wanted się nazwali. Nie słucham ich,nie to co One Direction. Kocham tych wariatów.
-Evelyn! - Nathan wbiegł znów do pokoju. - Ubieraj się,jedziesz ze mną na próbę.
Zatkało mnie.Czy oni uważają,że jestem dzieckiem,które nie potrafi się samo sobą zająć?
-Ale po co? - spytałam z nadzieją w głosie. Może mnie ze sobą nie zabierze.
-Hm..Pomyślmy.-Udał,że się zastanawia.- Obiecałem rodzicom zająć się tobą,by nie było znów tych samych wybryków co niedawno. Pamiętasz co,prawda? Palenie papierosów,picie alkoholu... Jesteś niegrzeczną dziewczynką.
Zaśmiałam się i poszłam się ubrać. To będzie ich najgorsza próba w życiu.
<Mary>
-Liiissa,kieedy doolecimy? - spytałam przeciągle. Chciałam jak najszybciej wylądować. Miałam dość tych samolotów.
-No zaraz będziemy - odpowiedziała złośliwie,bo zadawałam jej te pytanie od prawie 2 godzin.
Nareszcie,pomyślałam,gdy zaczęliśmy lądować na lotnisku. Miałam obawy przed lataniem,odkąd rok temu moi rodzice zginęli w katastrofie samolotowej.
-No chodź - zawołała Lisa.
Wstałam i jak najszybciej wyszłam z samolotu.Nareszcie,ziemia!
-Lisa, Mary!- usłyszałam za sobą.
-Niall! - odkrzyknęłam i podbiegłam do nich. Moi przyjaciele - zespół One Direction. Moi cudowni wariaci. Moi najlepsi przyjaciele. Mój drugi najlepszy zespół. Pierwszym jest oczywiście The Wanted. Kocham tę piątkę chłopaków. Ale nikt o tym nie wie.
-Idziemy? - spytał Harry i udaliśmy się do ich samochodów. To będą najlepsze wakacje w moim życiu.
____________________
Na początek czeeść <3 I od razu mówię,że to spóźnienie wynika z mojej winy - przez te okulary mam mniej czasu na komputer. Jednak mam nadzieję,że wam się spodoba. I to tyle. Pozdrawiam ~Paula
Iii,ja też przepraszam za nią,hihi. Ale mam nadzieję,że się spodoba.I czekajcie na następny. Pozdrowionka ~Lola.
-Nathan! - krzyknęłam głośno i w kilku skokach znalazłam się przed jego pokojem. - Otwieraj natychmiast!
Zaczęłam uderzać w drzwi. Miałam ochotę udusić tego zakochanego w sobie pacana. Jednak najpierw musiałam go wybawić z pokoju. Bo co to za zbrodnia,skoro zamknął się i nie chce wyjść?
-Czego chcesz? - Jego rozczochrana głowa znalazła się w niewielkiej szczelinie między drzwiami a framugą. Na widok mojej fryzury roześmiał się,puszczając drzwi.
Na ten moment czekałam. Szybko odepchnęłam go i weszłam do środka. Był dokładnie taki jak myślałam - bałagan, łóżka i biurka nie było widać. Podłogi z resztą też. Było tylko jedne czyste miejsce - jego fortepian. Dostał go od dziadka na 10 urodziny i zawsze dbał o niego. Nie to co o mnie.
-Ev,po co ty tu przyszłaś? - spytał,ziewając. - Masz jakiś konkretny powód,czy przyszłaś pozwiedzać mój pokój? Jeśli to drugie to mam tylko jedno do powiedzenia. Tam są drzwi. - Wskazał mi drogę i rzucił się na łóżko.
Zastanowiłam się chwilę. Mówić mu o tym,czy nie...
-Twoi koledzy przyszli - powiedziałam w końcu. Niepotrzebnie. Nathan szybko rzucił we mnie swoją poduszką i w piżamie zleciał do kuchni,gdzie siedzieli jego koledzy z zespołu. Aa,bo nie wspomniałam. Mój kochany braciszek razem ze znajomymi ma zespół. The Wanted się nazwali. Nie słucham ich,nie to co One Direction. Kocham tych wariatów.
-Evelyn! - Nathan wbiegł znów do pokoju. - Ubieraj się,jedziesz ze mną na próbę.
Zatkało mnie.Czy oni uważają,że jestem dzieckiem,które nie potrafi się samo sobą zająć?
-Ale po co? - spytałam z nadzieją w głosie. Może mnie ze sobą nie zabierze.
-Hm..Pomyślmy.-Udał,że się zastanawia.- Obiecałem rodzicom zająć się tobą,by nie było znów tych samych wybryków co niedawno. Pamiętasz co,prawda? Palenie papierosów,picie alkoholu... Jesteś niegrzeczną dziewczynką.
Zaśmiałam się i poszłam się ubrać. To będzie ich najgorsza próba w życiu.
<Mary>
-Liiissa,kieedy doolecimy? - spytałam przeciągle. Chciałam jak najszybciej wylądować. Miałam dość tych samolotów.
-No zaraz będziemy - odpowiedziała złośliwie,bo zadawałam jej te pytanie od prawie 2 godzin.
Nareszcie,pomyślałam,gdy zaczęliśmy lądować na lotnisku. Miałam obawy przed lataniem,odkąd rok temu moi rodzice zginęli w katastrofie samolotowej.
-No chodź - zawołała Lisa.
Wstałam i jak najszybciej wyszłam z samolotu.Nareszcie,ziemia!
-Lisa, Mary!- usłyszałam za sobą.
-Niall! - odkrzyknęłam i podbiegłam do nich. Moi przyjaciele - zespół One Direction. Moi cudowni wariaci. Moi najlepsi przyjaciele. Mój drugi najlepszy zespół. Pierwszym jest oczywiście The Wanted. Kocham tę piątkę chłopaków. Ale nikt o tym nie wie.
-Idziemy? - spytał Harry i udaliśmy się do ich samochodów. To będą najlepsze wakacje w moim życiu.
____________________
Na początek czeeść <3 I od razu mówię,że to spóźnienie wynika z mojej winy - przez te okulary mam mniej czasu na komputer. Jednak mam nadzieję,że wam się spodoba. I to tyle. Pozdrawiam ~Paula
Iii,ja też przepraszam za nią,hihi. Ale mam nadzieję,że się spodoba.I czekajcie na następny. Pozdrowionka ~Lola.
poniedziałek, 9 kwietnia 2012
Bohaterowie ♥
Evelyn Sykes [18 kwietnia 1995]
Mary Fields [21 lipca 1995]
Lisa Fields [7 września 1990]
Holly Stone [1 stycznia 1990]
Harry Edward Styles [1 luty 1994]
Liam James Payne [29 sierpnia 1993]
Louis William Tomlinson [24 grudnia 1991 rok]
Niall James Horan [13 września 1993]
Zayn Javadd Malik [12 stycznia 1993]
Maximillian (Max) Alberto George [6 września 1988]
Nathan James Sykes [18 kwietnia 1993]
Siva Kaneswaran [16 listopada 1993]
James (Jay) McGuiness [24 lipca 1990]
Thomas (Tom) Anthony Parker [18 kwietnia 1993]
_______________________________________
Cześć <3 Oto bohaterowie naszego opowiadania,które będzie się tu pojawiało. Oczywiście osób będzie więcej,ale to są główni.I witam naszą nową pisarkę -Lolę,z którą będę prowadziła tego bloga. Na razie wygląd bloga jest taki,ale postaram się go zmienić. ~Paula
Hejka ludziska ;D Jestem nowa tutaj więc wszystko zostawiam mojej ekspertce, ale mam nadzieję,że nasze opowiadanie się wam spodoba,jak nam. Więc wspomnę o czymś,czego nie napisała Paula : będziemy pisały rozdziały razem,ale... Część z punktu widzenia Evelyn będzie pisała jedynie Paula, a ja z Mary. Reszta razem - przez gg,hehe.Ale dodawać je będziemy na zmianę ~Lola
Hah,dziękuję za wspomnienie. To mam nadzieję,że wam się ono spodoba. I czekamy na komentarze i widzów. Pozdrawiam ~Paula
No właśnie,czekamy. Pozdrowionka ~Lola
Subskrybuj:
Posty (Atom)